Mieszkanka Fordonu szukała wróżki, a spotkała się z hejtem. „Kobieto, rozum ci odjęło”
- Mamy XXI wiek, a kto szuka wróżki, ten powinien cofnąć się do Średniowiecza - usłyszała kobieta, która tylko grzecznie poprosiła o polecenie wróżki w Fordonie.
Mieszkanka osiedla Przylesie chciała niekonwencjonalnie zacząć 2024 rok. Postanowiła pójść do tradycyjnej wróżki – takiej, która przyjmuje klientów stacjonarnie, w swoim domu. Kobieta pragnęła dowiedzieć się, co czeka ją w najbliższych miesiącach zwłaszcza w życiu prywatnym. Wstawiła post na bydgoską grupę z zapytaniem, czy internauci znają jakąś godną polecenia wróżkę lub tarocistkę. Żadnych namiarów nie dostała, lecz pełno negatywnych komentarzy.
– Mamy XXI wiek, a kto szuka wróżki, ten powinien cofnąć się do Średniowiecza, bo wtedy jeszcze ludzie wierzyli w te wszystkie czary-mary – ktoś pisał.
Ktoś inny krytykował: – Jak planowałaś wydać np. 300 złotych na wróżkę, to tak, jakbyś wyrzuciła kasę w błoto. Równie dobrze zapytaj sztucznej inteligencji. Za darmo.
Kolejny wpis był taki: – Kobieto, rozum ci odjęło. Nie daj się robić w bambuko. Usługi wróżki to jak wróżenie z fusów.
Są w Bydgoszczy jednak wróżki, które od ponad 30 lat przepowiadają przyszłość i wcale nie reklamują się, ponieważ ludzie regularnie do nich chodzą, a o istnieniu tych wróżek wiedzą nieliczni, ci wtajemniczeni. Są też takie, które od paru miesięcy oferują swoje usługi i zaistnieć na rynku nie potrafią.
Mieszkanka Fordonu komentarze pod postem przeczytała i z wizyty u wróżki zrezygnowała. Post już skasowany, pozostał jedynie niesmak.
Komentarze