– Mieszkaniec Fordonu od ponad 2 lat koczuje na klatce schodowej – mówią internauci
Mężczyzna ma mieszkanie, ale w nim nie przebywa. - Nie chce z nikim rozmawiać i nie chce, żeby ktoś mu pomógł - mówią lokatorzy z okolicy.

Starszy pan z Fordonu (celowo nie podajemy, z jakiego osiedla pochodzi) ma mieszkanie, ale jest bezdomny. – To nie tak, że rodzina pozbawiła go tego mieszkania, tylko on sam się wyprowadził i wrócić nie zamierza – mówią ludzie z okolicy. – Od ponad 2 lat koczuje na schodach, w bloku, w którym właśnie znajduje się jego mieszkanie. Rodzina mu je chyba opłaca. Pan nocuje na schodach, przeważnie w pozycji siedzącej albo półsiedząc, czasami przykryty kartonami. Widzimy, jak na osiedlu zbiera złom i makulaturę, ale też resztki jedzenia ze śmietników. Przy jedzeniu, które ma przy sobie, latają muchy. Załatwia się pod krzakami albo idzie do parku, czasami robi to na klatce. Nie mył się tygodniami. Przechodząc obok klatki schodowej, na której siedzi, czuć smród. Brzydki zapach staje się jeszcze bardziej uciążliwy teraz, gdy upały panują.
Mieszkańcy osiedla opowiadają, że i oni, i krewni tego pana, interweniowali w jego sprawie w spółdzielni mieszkaniowej i w ośrodku pomocy społecznej. – Rodzina jest zrezygnowana. Służby nie mają mocy prawnej, żeby umieścić go w placówce wbrew jego woli. Fizycznie też nic mu nie dolega, żeby go zabrać do szpitala. Nikt nie jest w stanie zmusić mężczyzny do tego, aby wrócił do swojego mieszkania i zaczął normalnie żyć, a nie możemy przecież nasłać na niego policji, żeby go zabrała, jak przestępcę, bo on przestępcą nie jest. To spokojny, jakby zamroczony człowiek.
Lokatorzy pytają: – Pan koczuje na schodach już ponad 2 lata. Ile jeszcze czasu musi upłynąć, żeby sytuacja mężczyzny się zmieniła?
Komentarze