Szczury w mieszkaniach w Fordonie. Bydgoszczanka: „Chyba musiał wejść przez pion”

Szczury w mieszkaniach, na trawnikach i w śmietnikach. Zmora mieszkańców Fordonu

Mieszkanka Przylesia żali się na szczury w Fordonie. Swój przypadek opisała na portalu społecznościowym. – Szczur musiał wejść przez pion (wodno-kanalizacyjny – przyp. red.) – stwierdziła. Pod zlewem zauważyła nawet krew. To tam musiał być szczur.

Niektórzy mieszkańcy Fordonu wcześniej też mieli szczury. Podobne sygnały docierały przedtem z osiedla Szybowników (ul. Witosa) i Bajki (przy śmietnikach w rejonie bloków na ul. Porazińskiej).

Fordońska Spółdzielnia Mieszkaniowa zabiera głos. Prosi, aby przypadki obecności szczurów zgłaszać administracji w porze jej pracy (a nie dzwonić w tej sprawie pod numery alarmowe spółdzielni). W spółdzielni podkreślają, że deratyzację (tzw. odszczurzanie) przeprowadzają dwa razy do roku i też reagują na zgłoszenia lokatorów. – W miarę możliwości regularnie wystawiamy trutki w miejscach, gdzie szczury występują lub mogą występować – informuje FSM.

Szczury żyją obok człowieka, ponieważ taka ich natura. Jedzą prawie wszystko, a rozmnażają się wyjątkowo szybko. Ciąża trwa około 3,5 tygodnia, natomiast samica rodzi od 3 do 15 młodych. W ciągu roku ma nawet 6 miotów. Szczury są inteligentne, ale też silne. Potrafią wygryźć nawet beton, aby zrobić sobie przejście. Często to sami ludzie stwarzają warunki do tego, aby szczury się pojawiły i zadomowiły. Tak się dzieje, gdy nie wyrzucają domowych śmieci do kontenera, lecz obok niego, nie sprzątają resztek jedzenia po dokarmianiu kotów, wyrzucają jedzenie na trawnik dla ptaków. Gryzonie, zwabione zapachem jedzenia, wtedy przychodzą.