Konkurencja nam nie straszna – pisze bydgoski taksówkarz
Od połowy listopada w Bydgoszczy działa nowy przewoźnik Taxify. Za pośrednictwem mobilnej aplikacji można zamówić przewóz. Sytuacja ta budzi wiele kontrowersji wśród bydgoskich taksówkarzy. Oferowane przewozy nie spełniają podstawowych zasad przewozu osób w Polsce.
Aby zostać taksówkarzem trzeba ukończyć kurs taxi. Na wstępie przechodzi się szkolenie z obowiązujących przepisów przewozu osób i rzeczy. Potem trzeba zaliczyć podstawy udzielania pierwszej pomocy. Na zakończenie jest test przepisów ruchu drogowego oraz znajomości topografii miasta. Kurs zwieńczony jest egzaminem w Urzędzie Miasta Bydgoszczy. Kandydaci na kierowców muszą przejść badania psychologiczne oraz lekarskie. Bada nas okulista, laryngolog, neurolog, lekarz medycyny pracy.
Kolejnymi krokiem jest zakup i wyposażenie samochodu w kasę fiskalną zarejestrowaną i ufiskalnioną w Urzędzie Skarbowym . Taksometru musi być zalegalizowanego przez Okręgowy Urząd Miar. Samochód musi także przejść dodatkowy przegląd techniczny. Na podstawie wszystkich w/w dokumentów i legalizacji kandydaci na taksówki zakładają działalność gospodarczą. I dopiero wtedy mogą się ubiegać w Urzędzie Miasta Bydgoszczy o wydanie licencji na przewóz osób taksówką osobową. Wszystkie te czynności wiążą się oczywiście z opłatami.
-Proszę więc porównać zasób dokumentów, badań oraz sprzętu w taksówce z przewoźnikiem Taxify, gdzie kierowca nie posiada nawet podstawowych badań lekarskich na kierowcę. Nie ma też licencji i sprzętu oraz podstawowego ubezpieczenia które chroni pasażera podczas podróży. Czy można się czuć bezpiecznie u takiego przewoźnika??? Czy o taki luksus i bezpieczeństwo ??? Wojewódzka Inspekcja Transportu Drogowego także nie dopuszcza takiej formy przewozu osób. Jeśli taki sposób działania byłby dopuszczony i legalny ,oraz przede wszystkim zgodny z ustawą o zarobkowym przewozie osób , większość kierowców taksówek bardzo szybko przeszłoby na taka działalność – pisze Bydgoski Taksówkarz J.J.
Komentarze