Pożary traw w Fordonie
Ekolodzy od lat apelują aby na wiosnę nie podpalać traw. W ostatnim tygodniu strażacy gasili w Fordonie kilkadziesiąt pożarów nieużytków. Ogień zaprószono między innymi w okolicy ulic: Bieszczadzkiej, Przemysłowej, Pielęgniarskiej i jak zwykle na Fordońskich Górkach.
– Bez wątpienia te pożary nie wybuchły samoistnie. Nawet najbardziej słoneczna pogoda nie wywołuje w Polsce pożarów traw. Zawsze sprawcą jest człowiek. Że tak jest w istocie, najepiej świadczy ilośc pożarów traw w ostatnim „Dniu wagarowicza”. Szkopuł w tym, że sprawcę niełatwo złapać. Trzeba świadka i to najczęściej takiego, który będzie chciał obciążyć znajomego. O to jednak bardzo trudno – mówi młodszy aspirant Łukasz Bagniewski, oficer dyżurny Miejskiego Stanowiska Kierowania PSP w Bydgoszczy.
Pożary stwarzają ogromne zagrożenie dla ludzi. Wystarczy jeden silniejszy podmuch wiatru, chwila nieuwagi, a ogień zaczyna szaleć nie do opanowania. Zabija wszystko na swojej drodze. Żadne zwierzę nie ma z nim szans. Ogień bezpowrotnie niszczy miejsca bytowania mrówek. Giną też trzmiele które zimują w zeszłorocznych trawach. Zniszczeniu ulegają miejsca bytowania bażantów, kuropatw i zajęcy. Ogień uśmierca też małe ssaki, płazy, gady, owady, myszy, kuny, żaby, jaszczurki, biedronki, dżdżownice, pająki i wiele innych.
Komentarze