Styl życia

Stylizacja paznokci miała kosztować 120 zł, ale kosmetyczka zażądała 150 zł. – Mogła tak zrobić? – pyta klientka

Mieszkanka Fordonu miała zapłacić za zrobienie paznokci 120 złotych, ale kosmetyczka zażądała 150 zł. - Mogła nagle zmienić cenę? - pyta klientka.

Mieszkanka Fordonu wybrała się do stylistki paznokci. – To kobieta, która prowadzi studio w mieście, ale przyjmuje zainteresowane też w swoim domu. Robi to już po godzinach standardowej pracy w salonie – mówi klientka. – Byłam jedną z tych, które zdecydowały się przyjść na stylizację paznokci do mieszkania kosmetyczki. Z ogłoszenia ją wybrałam. Usługa miała kosztować tyle, co w salonie. Miałam normalnie dostać paragon. Pierwszy raz do tej pani się wybrałam. Do jej domu było mi bliżej niż do salonu.

Najpierw, jeszcze przed spotkaniem, klientka ze stylistką umówiły się, że usługa, już ze zdobieniem, będzie kosztowała 120 zł – taka jest teraz wersja klientki. – Gdy pani zaczęła robić mi paznokcie, jeszcze chciałam upewnić się co do ceny. Okazało się, że mam zapłacić 150 zł, czyli o 30 zł więcej. Tłumaczyła, że pracuje na zupełnie nowych, jeszcze lepszych produktach, więc podwyższyła cenę, aby nie tyle więcej zarobić, co niby nie być stratną. Zaskoczyła mnie, ale nie miałam wyjścia. Gdy skończyła, zapłaciłam, lecz dowodu zapłaty nie otrzymałam. Kosmetyczka powiedziała, że dostanę go, kiedy przyjdę następnym razem albo mi go przyśle. W nerwach wyszłam z jej mieszkania.

Klientce po wizycie w domu kosmetyczki pozostał niesmak, ale też wątpliwość. – Czy wykonawca usługi, w tym przypadku stylistka paznokci, mogła podwyższyć cenę usługi bez zapowiedzi? – zastanawia się klientka.

Spróbowaliśmy dodzwonić się do opisywanej kosmetyczki. Jej numer telefonu był nieaktywny. Klientka (właściwie już eksklientka) również nie ma z nią kontaktu.

Komentarze

Powiązane artykuły

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button

Adblock Detected

Please consider supporting us by disabling your ad blocker