Niemowlak został sam w aucie. Nie wiadomo czemu zatrzasnęły się zamki w VW Passacie
Niespełna trzy minuty zajęło policjantom z Szubina dotarcie na jedną z ulic gdzie, jak wynikało ze zgłoszenia, 6-cio miesięczne dziecko zostało samo w VW , po tym, jak zatrzasnęły się w nim zamki. Pomoc mundurowych przyszła na czas.
Nietypowe zgłoszenie wpłynęło wczoraj do policji w Szubinie. Wynikało z niego po wyjściu kierującej zatrzasnęło się auto. W środku pozostało maleńkie dziecko. Ponieważ w tej sytuacji liczyła się każda minuta, jeszcze w trakcie przyjmowania zgłoszenia, dyżurny przekazał informacje, które usłyszał przebywającym na terenie komisariatu policjantom.
–Na pomoc maluszkowi i jego mamie pospieszył dzielnicowy mł. asp. Tomasz Bukowski wraz z kryminalnym st. sierż. Wojciechem Serówką. Z racji bardzo wysokiej temperatury powietrza zachodziła obawa o zdrowie uwięzionego w aucie chłopca. Po uzyskaniu zgody kierującej na zniszczenie szyby w aucie, wybili ją i otworzyli samochód. Niespełna półroczny maluch został przekazany zdenerwowanej mamie – informuje podkom. Justyna Andrzejewska, Oficer prasowy KPP Nakło nad Notecią.
-Co tak naprawdę się stało? 30-letnia mama dziecka opowiedziała policjantom przebieg zdarzenia. Otóż w związku z tym, że dziecko płakało, bo było głodne. Kobieta postanowiła zjechać z trasy, by nakarmić syna. Wyłączyła silnik, kluczyki od auta odłożyła w miejsce gdzie podczas podróży wkłada się napoje. Następniewyszła z pojazdu zamykając za sobą drzwi. Kiedy zamierzała wyciągnąć dziecko z auta, okazało się, że wszystkie drzwi do pojazdu z niewiadomych przyczyn się zamknęły. Ponieważ miejsce zamieszkania kobiety oddalone było od miejsca postoju auta o kilkadziesiąt kilometrów i ewentualny czas dojazdu kogoś z rodziny z zapasowymi kluczykami trwałby długo. Mama zdecydowała się o pomoc poprosić policję. Jak widać decyzja okazała się słuszna i mimo wysokiej temperatury powietrza, dzięki natychmiastowej reakcji policjantów, dziecku nic się nie stało – dodaje podkom. Justyna Andrzejewska
Komentarze