Dziki nad Wisłą w Fordonie. Internautka: – Spotkałam je w zaroślach niedaleko oczyszczalni
Internautka twierdzi, że nad Wisłą, w okolicach Łoskonia, widziała dziki. - Ktoś jeszcze je widział? - pyta.
– Jechałam rowerem po wałach nad Wisłą, na wysokości oczyszczalni ścieków – mówi nasza czytelniczka z Łoskonia. – To było we wtorek, 16 maja 2023, przed godz. 19.00. W zaroślach od strony rzeki coś się ruszało. Zatrzymałam się, ale na dół nie schodziłam. Wyjęłam lornetkę, bo zawsze biorę ją na przejażdżkę rowerową. Na 99 procent jestem pewna, że to były dziki. Dostrzegłam trzy, może cztery. Stałam bez ruchu. To najbardziej rozsądna reakcja w takim przypadku. Ucieczka człowieka może sprowokować dziki do tego, że zaczną go gonić.
Kobieta z wrażenia nie zrobiła zdjęć. Dodaje, że wcześniej w tym rejonie także widywała dziki. – Z tym, że to było jakieś dwa, trzy lata temu. Potem myśliwi zaczęli się pokazywać nad Wisłą. Zwierzyna się wystraszyła. Wygląda na to, że wróciły nad rzekę albo wciąż tutaj przebywały, ale na nie się nie natknęłam.
Kto zauważy na swojej drodze dziki, niech nie zrywa się do biegu i nie wykonuje gwałtownych ruchów. Powinny zignorować człowieka. Jeżeli pokazują się w mieście, tam, gdzie mogą chodzić ludzie, to prawdopodobnie dlatego, że szukają jedzenia, a nie po to, aby zaatakować. Niesprowokowane nie zrobią nikomu krzywdy.
O spotkaniu z dzikami należy powiadomić służby – straż miejską, centrum zarządzania kryzysowego lub policję.
Komentarze