Strażak z Fordonu uratował dziecko
Jak podała TVP Bydgoszcz, strażak z Fordonu uratował przez telefon dziecko, które przestało oddychać.
Strażak pracujący we Włocławku jako dyżurny operacyjny w Komendzie Miejskiej, asp. Adam Gdański, dojeżdża do pracy z Fordonu, gdzie mieszka. Pomógł zrozpaczonej matce, która zadzwoniła pod numer alarmowy. Zdenerwowana i przestraszona kobieta prosiła o pomoc w ratowaniu swego niemowlaka. W czasie rozmowy dziecko było na rękach babci. Zrozpaczona kobieta spod Chodcza nie mogła przywrócić dziecku oddechu. Maluch zakrztusił się wymiocinami.
Oto fragment rozmowy:
„Halo! Dziecko mi się zakrztusiło wymiocinami… Co mam zrobić?… Nie oddycha!” – zdenerwowanym głosem relacjonuje matka.
– Proszę Pani. Zaraz powiadomimy karetkę… – informuje strażak.
„Szybko. Ono nie oddycha. Co mam robić!?”
– Proszę odwrócić dziecko, położyć na dłoni…
„Na dłoni?”
– Tak, brzuszkiem na dłoni położyć, głowę opuścić w dół i lekko popukać.
”Mama! W dół głowa i pukać… Zaczyna oddychać!”
– Na spokojnie proszę, tak…
”Dobrze”
– Proszę odwrócić dziecko i wyczyścić buźkę z tej wydzieliny.
”Mama! Wyczyść wszystko, co jest w środku!”
– Skąd Pani dzwoni?
„Z gminy Chodecz”
– Karetka zaraz do pani dojedzie… Jak z dzieckiem?
„Oddycha, płacze, już chyba dobrze…”
Komentarze